podróże, wyprawy, relacje
ARTYKUŁYKRAJEGALERIEAKTUALNOŚCIPATRONATYTAPETYPROGRAM TVFORUMKSIEGARNIABILETY LOTNICZE
Geozeta.pl » Spis artykułów » Ameryka Północna » Meksykańska droga
reklama
Paweł Bąk
zmień font:
Meksykańska droga
artykuł czytany 6387 razy

28 lutego. Mexico City

Ostatni dzień w Mexico City zaczęliśmy od spaceru po terenie Uniwersytetu, znajdującego się nieopodal naszego hotelu. Uwagę przykuwa szczególnie biblioteka, której zewnętrzne ściany wyłożone są kolorowymi kamieniami układającymi się w ciekawe mozaiki. Pod biblioteką siedzą młodzi ludzie i sprzedają książki Marksa, koszulki ze znaczkami ZSRR, Che Guevarą itd.
Na deser zostawiliśmy sobie zwiedzenie Muzeum Archeologicznego. Niestety, to co interesowało nas najbardziej, czyli ekspozycje dotyczące kultury Majów i Azteków były w tym czasie chwilowo nieczynne. W tej sytuacji zdecydowaliśmy się odpuścić sobie zwiedzanie, zostawić sobie pretekst do ponownego odwiedzenia Meksyku i spędzić resztę dnia spacerując po mieście.
Ponownie pojechaliśmy na Zocalo, zerknęliśmy na ruiny starego Azteckiego miasta Tenochtitlan zburzonego przez Corteza, na ruinach którego zbudowane zostało Mexico City (burzenie miasta wykonane zostało dosyć dokładnie - z dawnej stolicy Azteków pozostały tylko niewielkie resztki murów). Tuż przy ruinach paru Meksykanów ubranych w tradycyjne stroje i pióropusze wykonuje przy dźwiękach bicia w bębny stare indiańskie tańce. Przed nimi leży puszka, do której turyści wrzucają drobne... Przypomina to Sienkiewiczowskiego Sachema – symboliczny tryumf cywilizacji zachodniej nad lokalną kulturą ludów amerykańskich...
Po południu wróciliśmy do naszego hostelu, zjedliśmy obiad, zabraliśmy bagaże i metrem pojechaliśmy na lotnisko. Psychoza po 11 września trwała w najlepsze, odprawa była szczegółowa, każdy plecak czy walizka zastały dokładnie przeszukane. Ofiarą kontroli padła między innymi w połowie pusta butelka z alkoholem, którą miałem w moim plecaku – ochrona zabrała mi ją już przy odprawie biletowej argumentując, że może ona wybuchnąć w powietrzu pod wpływem zmiany ciśnienia.
Z niewielkim opóźnieniem wystartowaliśmy w nasz powrotny lot do Europy.

1 marca. Mexico City – Amsterdam – Warszawa

Podobnie jak podczas lotu do Meksyku, także w drodze powrotnej mamy parogodzinny postój w Amsterdamie, który spędzamy spacerując po centrum miasta. Popołudnie to zdecydowanie lepszy czas na zwiedzanie stolicy Holandii niż wczesny ranek – miasto przygotowuje się wtedy do nocnego życia, knajpki pełne są ludzi, wielokulturowy tłum spaceruje po ulicach, jeździ na rowerach, w okolicach coffee shopów roznosi się charakterystyczny zapach, neony w dzielnicy czerwonych świateł rozświetlają niebo, a w oknach stoją przedstawicielki najstarszego zawodu świata (większość z nich do specjalnie pięknych nie należy ;-)
Rozkoszowanie się życiem nocnym Amsterdamu zmuszeni jesteśmy zostawić sobie na kiedy indziej, ok. 19 wróciliśmy na lotnisko, wsiedliśmy do samolotu i przed 22 byliśmy z powrotem w Warszawie.
Materiał powstał przy współpracy z Podróżniczym Serwisem Informacyjnym www.bezdroza.com
Strona:  « poprzednia  1  2  3  4  5  6  7  8  9  10  [11] 

górapowrót
kursy walutkursy walut
[Źródło: aktualny kurs NBP]